10 lipca 2012

Potwierdzam sobie po raz kolejny

Jakby na potwierdzenie tez zawartych w tekście z 8 lipca a zatytułowanym - Nagłówki które prowokują - było wyróżnienie mnie przez Onet publikacją na pierwszej stronie. Chodziło o materiał dotyczący wykorzystywania odpadów komunalnych do produkcji energii, czyli o nowoczesnych toaletach.
Mój tekst zatytułowałem - I ty zostaniesz producentem
Tytuł, na potrzeby portalu został zmieniony na - Problem każdego mężczyzny.
Początkowy fragment na zachętę to - Opuszczanie deski sedesowej – to największy problem. Jest jeszcze ostatni szczyt zniewolenia mężczyzny i pozbawienia go jaj...
I już toczy się narodowa dyskusja na temat opuszczania klapy w toalecie.
Kobiety przedstawiały mrożące krew w żyłach opisy toalety po wyjściu mężczyzny, mężczyźni o swojej niezależności. Jeżeli z facetami jest tak jak opisało to trzy czwarte kobiet, to albo toaleta w tej wersji jest głupim pomysłem, albo mężczyzna jakąś pomyłką na drodze ewolucji gatunków.
Były też wpisy od facetów, którzy korzystają z metody na siedząco i nie widzą w tym nic uwłaczającego mężczyźnie.
Sam jestem facetem z dorobkiem dwóch dorosłych synów. Nigdy nie widziałem w naszej domowej toalecie takiego armagedonu jak opisywany jest postach. Z drugiej zaś strony wiem do czego służy szczotka i szmatka. A doświadczenia z doprowadzeniem muszli do śnieżnej bieli, miał każdy z facetów w naszym domu. Nie uważam szorowania kibla za zajęcie nie męskie. A po robocie nie czuję jakbym coś stracił, wręcz przeciwnie - zyskuję satysfakcję.
Pomijam jeden wpis dotyczący źle użytego w tekście słowa. Napisałem sobie kwestionowane słowa po sto razy w celu lepszego zapamiętania. W ten sposób wróciłem też wspomnieniami do czasów szkolnych.
Dobrym podsumowaniem wydaje mi się wpis - mena :
„Wielokrotnie powtórzony eksperyment wykazał, że kobietom wcale nie zależy na zamykaniu kibla (opuszczeniu deski i klapy). One chcą tylko opuszczenia deski, tak, żeby kibelek był przygotowany dla nich do użycia.
Zamknięcie obu elementów nie podoba im się tak samo jak nie zamkniecie żadnego.
Tak więc nie żadna troska o higienę, o estetyczny wygląd WC ale zwykła walka o władzę.”
Do czego to doszło?. Deska sedesowa stała się narzędziem w walce o władzę, w odwiecznej wojnie płci.
Póki zaś nie zaczną funkcjonować maszyny od odzyskiwania energii, Skądś trzeba ją pobierać, a pobraną magazynować.
W zeszłym tygodniu kupiłem nową baterię do laptopa. Zupełny brak starej skutkował przypadkowym wysunięciem wtyczki zasilania i skasowaniem sporej części, wykonanej już pracy.
Zwlekałem z zakupem ze względu na cenę ale, że wtyczka zasilacza stawała się coraz bardziej kapryśna, zdecydowałem się.
Odszukałem na Allegro miejsce w Krakowie i udałem się pod wskazany w reklamie adres. Ze względu na dziwne pory otwarcia sklepu, udało mi się to za druga wizytą. Tutaj uległem sugestii sprzedawcy i wybrałem zamiennik oryginalnej baterii ze środkowej półki, omijając tanie chińskie podróbki. Po dotarciu do domu natychmiast podłączyłem ją do laptopa. Sam komputer położyłem na kolanach i zacząłem cieszyć się niezależnością od kabla. Po około pół godziny laptop zrobił pstryk i wyłączył się bez ostrzeżenia i hibernacji.
Pewnie coś przestawiłem w ustawieniach - pomyślałem. Poza tym to dopiero pierwsze pełne rozładowanie – uspokajałem swoje przeczucia.
Mam pecha do rzeczy, często trafiam na uszkodzone lub niesprawne.
W poprzedniej firmie kupiłem cztery baterie i tylko moja wysiadła po tygodniu. Oczywiście wymieniono mi ją na nową, ale musiałem czekać cały tydzień.
A jak ja nie lubię czekać na nową zabawkę.
Bateria skutecznie załadowała się do pełna. Otwarłem pokrywę i zacząłem ją testować. Nic ambitnego, zwykła obserwacja. Pstryk – laptop zagasł po dłuższej chwili. Podłączyłem zasilacz i odkryłem, że bateria posiada jeszcze 43 % pojemności. Później sprzęt wyłączył się przy 30%, 23%, a potem cyklicznie co trzy procenty.
Poczułem się oszukany. Nie, nie przez sprzedawcę, przez los. Przywlokłem z pracy baterię, aby sprawdzić ustawienia laptopa - wszystko okej. Przy 3% system hibernował się i kończył pracę. Dodatkowo od 20 % ostrzegał, że z prądem jest krucho. W niedzielę spakowałem wszystko w firmowe pudełko, a w poniedziałek przebijałem się po pracy, po raz trzeci już, przez całe miasto by wymienić wadliwą baterię. Sprzedawca bez słowa, albo raczej z kilkoma uprzejmymi słowami wymienił sprzęt. I znów popędziłem do domu i włożyłem małe czarne pudełeczko w odwłok laptopa. Zadziałał. Wczoraj wieczorem bateria pracowała bez zakłóceń.
Dlaczego to trafia akurat na mnie?
Zwykły rachunek prawdopodobieństwa powie ktoś. Ale dlaczego to zwykłe prawdopodobieństwo staje się pewnością w moim przypadku?

16 komentarzy:

  1. mam pytanko nie bardzo na temat ale strasznie mnie korci - czy dostałeś do Miłoszka z Onetu zaproszenie do przeniesienia tego bloga na ich platformę? bo ja dostałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dostałem z prostego powodu - W dalszym ciągu prowadzę lustrzany blog na Onecie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oszsz tyle o tej klapie,że ileż można ...
    Ja takich problemów nie mam po prostu jest jak jest...

    Odnośnie laptopa i baterii to chyba fatum.
    Ja jak stanę w kolejce do kasy w markecie , to już wiem ,
    że coś się zatnie przy kasie...i stoimy sobie i czekamy...
    Pogodziłam się z fatum...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokolenia się zmieniają, a problem pozostaje. Ale dzisiaj to przykład do tekstu o nagłówkach. To pon pierwsze.
    co do drugiej części - To jest Prawo Murphyego - kolejka w której stoimy jest zawsze najdłuższa

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl). Mam tak samo Anoni: jak coś ma sie zepsuć, to psuje się zwykle w moich rękach.I to od maleńkości - zabawki psuły mi się w trakcie zabawy. A ostatnio myszka do komputera się zepsuła - mój kumpel powiedział, że powinienem zostać testerem produktów w laboratoriach - co przeszłoby kontakt ze mną byłoby na pewno w porządku.
    Pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tester sprzętu elektronicznego na wytrzymałość. To mogła by być fucha
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Dyskusja o (nie)opuszczaniu klapy przez męską część społeczeństwa to jeden z ważniejszych tematów w eterze oprócz różnych innych światowych kataklizmów :).
    Co do baterii - moja przyjaciółka miała taki okres w życiu, kiedy jak tylko przechodziła obok komputera, on miał awarię :)
    Więc to nie tylko Twoja domena!
    pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Antoni
    To na pewno było zgodne z rachunkiem prawdopodobieństwa. Po prostu 90 % tych baterii było do d... Pozdrawiam, JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta mi działa. Odpukać
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. To mnie denerwowało w onecie - jak wyciągali coś na "piedestał" potrafili wyciągnąć jedno zdanie, nadać swój nagłówek i całkowicie zmienić kontekst całego wpisu, przez co wpadali dziwni ludzie z pianą na ustach i wylewali wiadra ścieków na autora i na siebie wzajemnie... :D

    Z deską - w moim przypadku też tak jest - ja chcę mieć gotową do użycia ;p Facetowi łatwiej fizjologicznie się powstrzymać i ma czas na podnoszenie i opuszczanie - kobieta nie koniecznie :D
    a bakterie sobie sprzątnę baterią odpowiednich środków, zwłaszcza gdy wc oddzielone od wszystkiego :)

    Z elektroniką i elektryką to my pobijamy wszelkie statystyki - nie psuje nam się tylko to, co kupił ktoś inny i nam podarował... Pralka - po miesiącu urwane drzwiczki (przez słabe małe dziecko), potem samowolnie zmieniające się programy, laptop - od początku niesprawne usb i problemy z modemem wewn., plus uszkadzające się kable zasilacza, aparat - do kitu, telefon - z nienaprawialnym gniazdem ładowania, lodówka samorozmrażająca się - zamarza... Lista długa ;) Możesz się pocieszyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to tworzymy już jakiś zespół elektro-pechowców.
      Co zaś do Onetu. Właśnie to jest właśnie największy problem, bo poprzez taką zachętę wpadają bardzo dziwni ludzie. Plują na wszystko ponieważ nie znaleźli tego na co się nastawili czytając wstęp i sugerując się tytułem. Pozdrawiam

      Usuń
  10. ...niestety niektóre kobiety powinny podnosić klapę, a nawet dwie klapy :)a potem to już tylko pozostaje problem z opuszczaniem klapy :) Chyba upały źle działają na mnie...ha ha ha. Klapniemy? tzn. chlapniemy? Ania

    OdpowiedzUsuń
  11. Przez upał jesteś po prostu klapnięta
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antonio...do kobiety, klapnięta??? Zdegustowana Ania

      Usuń
    2. Nie wiedzę nic w złego w tym stwierdzeniu. Przykład :
      Film Miś - Bareja pierwsze sceny. Kelnerka do kelnerki
      Daj mi trochę tej kawy strasznie jestem dzisiaj klapnięta.
      A potem dolewa wrzątku i każe wyczyścić szklankę ze śladu szminki.Żeby się klient nie awanturował.
      I wtedy pada słynna kwestia - Trzeba dać napis że wpuszcza się tylko w krawacie. Klinet w krawacie jest mniej awanturujący się
      Bardzo często mówię o sobie, szczególnie na koniec dnia, że jestem klapnięty.
      Może to regionalizm, ale u nas nieobraźliwy.

      Usuń