25 października 2013

Wszystko na sprzedaż

Ostatnio, kiedy Pan Nieistotny razem z Najważniejszą wybierali płytki ceramiczne do łazienki, stali lekko zdezorientowani przed wystawionymi wzorami. To znaczy On stał a Ona siedziała, chociaż z pewnością wolałaby stać. Z powodu zaś tego siedzenia pojawiła się konieczność adaptacji łazienki.
Gdyby były ze dwa wzory, nie było by problemu z wyborem. Co prawda były ograniczenia co do płytek podłogowych bo według zaleceń na podłodze muszą być te o klasie ścieralności jedenaście, tak zwane antypoślizgowe.
W tej klasie wybór jest ograniczony i w zasadzie to one wpłynęły na wybór tych ściennych. Ponieważ na kolorach zna się Nieistotny jak przysłowiowa gęś na pieprzu, zdał się całkowicie na małżonkę. Ta wybierała i dobierała, aż wybrała. I wszystko było dobrze do wczoraj kiedy oglądała częściowy efekt pracy fliziarza. Stwierdziła, że płytki na ścianie łazienki w niepokojący sposób nawiązują kolorystycznie do tych na podłodze w korytarzu.
- To już wiesz dlaczego Ci się podobały – Jan Maria skwitował wątpliwości małżonki – Masz klasyczny syndrom inżyniera Mamonia. Podobają Ci się tylko te rzeczy które już kiedyś widziałaś. - Nie tylko – zaprotestowała Najważniejsza.
- W porządku cofam „Tylko”, ale że podobne to chyba nie przeszkadza?
- Na to ostatnie pytanie nie otrzymał już odpowiedzi
Dłubanina ze ściana trwa i potrwa jeszcze chwilę ponieważ dekor do obramowania lustra sprowadzany jest na zamówienie i trzeba poczekać kilka dni.
Wszystko poza uchwytami i poręczami dla niepełnosprawnych już jest. Na te pozostałe elementy też trzeba chwilę poczekać, bo też są na zamówienie. Z tym akurat Nieistotny nie dyskutuje, wiadomo, że to produkt niszowy. Natomiast cena tych produktów jest jak rodem z Fifth Avenue. No cóż, być może certyfikat tyle kosztuje. Nieistotny jest jednak zdania, że tam gdzie nie ma wyboru panuje dyktat producenta. Gotów postawić dolary przeciwko orzechom, że funkcjonuje tu jakaś forma zmowy cenowej na wszystkie wyroby dla niepełnosprawnych.
Życie jest w końcu wartością bezcenną.
Jeżeli dobrze pójdzie, dane im będzie spłukać z siebie kurz cmentarny pod prysznicem, po powrocie z grobów.
A może nie będzie.
Póki co uśmiechają się do fachowca, chwaląc postęp prac.
Wracając zaś do tego zawrotu głowy od nadmiaru towaru. Można zgłupieć w markecie, na stoisku z telewizorami, ekspresami do kawy, żelazkami czy innymi dobrami techniki. Niestety ostatnimi czasy podstawowym kryterium dla większej części naszego społeczeństwa jest kryterium ceny.
Wyroby skośnookich braci z dalekich Chin nie jednego uratowały przed bankructwem.
- Niech mówią, że to nie jest jakość – parafrazował Nieistotny jedną z piosenek Rubika wybijając PIN przy stoisku kasowym.
- A przecież powinno nam być lepiej, bo decydowanie jest nam lepiej - do takiego wniosku doszedł Nieistotny gdy zobaczył ten tytuł.


Szynka się znudziła? No proszę, a w pamięci tkwi mu jeszcze fragment z „Misia” z historycznym cytatem – Spójrz synku tak wygląda baleron.


Kiedy nudziły się domowe pasty ze smalcem na czele, trzeba było ustawić się w kolejce.
Matka Nieistotnego stojąc co jakiś czas w takiej przedświątecznej kolejce, bo to szynka, ryba cytrusy, marzyła o sytuacji w której towar zalegałby półki sklepowe.
- Niechby ta szynka była droga, ale żeby była.
To samo dotyczyło dóbr trwałych.
- Wziąć kredyt i kupić chociaż trochę.
Teraz mamy różnorodność, produktów a przede wszystkim kredytów udzielanych w czasie poniżej kwadransa, a człowiek znów tęskni za mniejszym wyborem.
Bez zróżnicowania dla płci można by rzec - Czy kto człowiekowi kto kiedy dogodzi?

3 komentarze:

  1. " Szlachetne zdrowie...ile( cię )trzeba cenić, ten tylko się dowie , kto cię stracił", jak ulał pasuję do cen sprzętu rehabilitacyjnego i przystosowanego dla niepełnosprawnych...Czyżby Kochanowski coś przeczuwał a propos NFZ? Wiadomo,że poeci i pisarze wyprzedzali swoje epoki, ale żeby aż tak?
    Idąc tym tropem myślowym , nie przesadzaj z wielością i wyborem, bo jak nic doczekamy czasów- pastylka zielona- śniadanie, czerwona- obiad i ta upragniona, powiedzmy niebieska-kolacja. Zatęsknisz jeszcze za szerokim asortymentem hiper- supermarketów. Hanula
    PS A jakby co ja także jestem poeta, więc ...wyprzedzam epokę i wieszczę:)
    PSS A na dodatek mam kłopoty z gender, nie cierpię zakupów/ jak facet/, ale trudno mi dokonać wyboru, jak babie.
    PSSS Fliziarz? Pierwszy raz słyszę takie słowo, fugarz/ od fugowania/ glazurnik, kafelkarz co najwyżej , już chyba lepiej pasuje, u Ciebie robi się flizy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas regionalnie na ścianach kładzie się właśnie flizy Stąd na przykład nazwa firmy "max-fliz" i od razu wiadomo czym się zajmuje.
      Miło że mogę czymś jeszcze zaskoczyć
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ależ Panie Nieistotny, Pan mnie ciągle zaskakujesz, na pozór nieistotną codziennością, najbardziej :) Hanula

      Usuń