03 października 2013

Zero, a będzie mniej

Pan Nieistotny po raz kolejny doszedł do wniosku, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kiedy jako mieszkaniec pewnego bloku, w pewnym mieście, irytował się bardzo kiedy jesienią spoglądał na termometr.
- Przecież jest tylko dwa dwanaście stopni. Mogliby włączyć te cholerne kaloryfery – mówił dotykając zimnej stali żeberek.
Teraz to Nieistotny ma pełną kontrolę na swoim włącznikiem centralnego ogrzewania. Tłumaczy jednak całej rodzinie, że przecież to jeszcze nie pora.
- Może na zewnątrz tylko jeden stopień, a na trawie widać przygruntowe przymrozki, ale co tam.
Jest jeszcze za ciepło – mówił.
Trzeba mu jednak oddać sprawiedliwość w jednej sprawie, nowe technologie budowania pozwalają akumulować ciepło zdecydowanie sprawniej niż w tak zwanej wielkiej płycie..
No i dodatkowo kominek. Kiedy wieczorem wrzuci się parę drew do środka, przyjemne ciepło rozpływa się pomiędzy meblami salonu, a i dalej także. Dociera w końcu do nas samych powodując wypieki na twarzy. W takich okolicznościach przyrody śliwowica łącka z herbatą smakuje najbardziej, rozgrzewając od środka.
Wspomniana technologia budowlana utrzymuje to ciepło na zewnątrz.
Młodszy nie podziela tej satysfakcji ojca, uważając to zaniechanie za starcze skąpstwo.
Jan Maria tłumaczy, że jeszcze nie interesuje go starcze. Jeżeli już to stercze. Ewentualnie oczywiście. Olej z dyni jednak używa.
Wczoraj jednak Pan Nieistotny przełamał się i po wyregulowaniu ciśnienia wody w obwodzie grzewczym czyli w rurach, przekręcił pokrętło. Miłe ciepło wypełniło panele grzejne już po kilku minutach. Szczęśliwie nigdzie za zapowietrzając kaloryfera.
Dumny z siebie i dodatkowo w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, późnym wieczorem położył się spać. Nie zasnął jednak od razu. Najpierw czekał na powrót syna, potem zawezwała go żona z powodu problemów ze zdrowiem. Na koniec, kiedy już mógł spać, przypomniały mu się wszystkie kłopoty ostatnich dni związane z wprowadzaniem tak zwanego odwróconego VAT-u.
- Też pora na takie rozważania – pomyślał lekko tylko irytując się na siebie.
Gdyby to była irytacja większa z pewnością nie mógłby zasnąć z powodu własnej owej irytacji a nie odwróconego VAT-u.
A przecież mógł by mu się przyśnić kawałek jakiegoś dobrego filmu, nie koniecznie nawet porno.
Kiedy rano otworzył zaspane oczy i zauważył, że zaspał trochę nie zerwał się jednak natychmiast. Delikatnie dotknął stali kaloryfera. Była ciepła.
Wstał niespiesznie i nim wszedł do łazienki spokojnie spojrzał na termometr zawieszony na zewnątrz.
- Zero. A nam tu tak ciepło i miło.
Kiedy żona zaczęła martwić się, że Jan ma za sobą nieprzespaną noc, zanucił jej fragment popularnej piosenki której drugie życie dał Kazik
„Prześpię się w piachu pod kombinatem”
Dobrego humoru nie zepsuła mu nawet żółta kontrolka braku paliwa, która rozjarzyła się po włączeniu stacyjki.
- To Młody dał wczoraj do pieca – pomyślał bez emocji.
Wyjeżdżał spod domu zmarzniętą lekko drogą. Po dwudziestu metrach zobaczył wóz konny stojący po osie w burakach, na tle starej chałupy.
- Jak u Chełmońskiego – pomyślał – Brakuje tylko opieprzających się chłopów.
Wokół ścieliła się mgła nadciągająca znad pobliskiego jeziorka.
Rozpoczynał się nowy dzień.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz